Komentarze: 0
Z nudów wertował książkę.
Miała tytuł "nieudane eksperymenty magiczne" i był już na ostatniej
stronie. Był tam eksperyment maga, który chciał mieć elfie uszy, a
zamienił się w nietoperza. Cała książka była pełna takich nieudanych
prób. Facet powodujący wybuch przy próbie zamienienia maliny w
truskawkę i kilka nieudanych ataków. Starał się skupić na czymś
poważnym, ale wciąż przypominały mu się wyobrażone obrazy
eksperymentów. Kobieta, której z tyłka wyrosła dodatkowa ręka, dziecko,
które w pierwszym zaklęciu zamieniło swego nauczyciela w żelkę. Wciąż
go to śmieszyło.
Sam wolał uczyć się gotowych sztuk magicznych.
Najbardziej fascynowały go nietypowe sposoby wykorzystania mocy
magicznej i rzadkie zaklęcia. Był srebrnym magiem, jedynym w całym
królestwie, a może i na całym świecie. Srebrna magia miała swoje plusy
i minusy. Do rzucania zaklęć potrzebował energii, której spory zapas
magazynował w sobie. W zamian za to ograniczenie, miał niezwykłą
kontrolę nad zaklęciami. Mógł w ostatniej chwili zamienić ogień w wodę
lub uzdrowienie w uśmiercenie. Najbardziej lubił robić głupie dowcipy w
czasie pojedynków. Tego dnia jednak już prawie zasypiał z nudów.
Nagle zza drzwi odezwał się głos służącego zwanego Melesem.
- Panie Vulpes! jacyś magowie stoją na dole i czekają na Pana!
Nagle Hrabiemu wpadła do głowy zabawna myśl. Otworzył drzwi i do zdziwionego sługi powiedział:
- Powiedz im: "Staruszek zaraz zejdzie" i szybko zmykaj. Jakby pytali, to mam 90 lat.
Meles uśmiechnął się i zszedł po krętych schodach wieży w dół. Hrabia
przeszedł przez lustro w swojej pracowni do lustra w holu. To była
jedna z jego ulubionych sztuczek. Skręcił w prawo, na korytarzu minął
Lorda Lupus i znalazł się w głównej sali. Przed drzwiami do jego wieży
stała dwójka czarodziejek.